Wróciłam do Polski 4 października po całym dniu lotu i oczekiwaniu we Frankfurcie przez kilka godzin na samolot do Polski, tym razem leciałam nad oceanem nocą, znów lało gdy wsiadałam na pokład samolotu. Czyżby Kanada płakała żegnając się ze mną? Bo ja już tęsknię. Na lotnisku przywitał mnie Ariel, mój braciszek i przyjaciółka Kasia. Niesamowicie cieszyłam się ze spotkania z bliskimi i z przyjaciółmi, miałam też świadomość, że nazajutrz rozpocznę zajęcia na uczelni, co nie nastrajało mnie już tak optymistycznie. Czas więc chyba na kilka słów podsumowania.
Turystyka to jedno, ale szczególnie mi zależało na poznaniu tych ludzi, na zaprzyjaźnieniu się z nimi, na poznaniu ich tradycji i wierzeń, na wejściu w ich świat z ogromnym szacunkiem dla wszystkiego co ten świat niesie. Tak sobie myślę, że udało mi się to, miałam na prawdę niebywałą okazję, by tańczyć z Indianami na PowWow, czy Potlatchu. Mimo, że nie jestem najlepszą tancerką to i tak byłam najlepszą polską tancerką na tych uroczystościach... bo jedyną :P
Losy Indian są na prawdę poplątane i martwię się o to, co się z nimi dzieje, bo jak słyszałam z wielu opowiadań liczne problemy i patologie się ich trzymają, swoje talenty i instynkty wykorzystują często przeciwko sobie i innym. To, że ja miałam okazję spotkać takie, a nie inne osoby, to po prostu moje szczęście, ale wiem, że to nie jest pełny obraz sytuacji, dlatego chce tam pojechać jeszcze raz. Jeszcze bardziej skupiając swą uwagę na tych ludziach.
Po powrocie z Kanady nie potrafię wyhamować. Od tamtego czasu byłam już w Norwegii, objechałam Bałkany, wyskoczyłam w Bieszczady, tłukłam się do Krakowa, Lublina, na Podlasie. Moi znajomi twierdzą, że ja wcale nie studiuję. Jeżdżę, opowiadam. Czy nudzi mnie wielokrotne opowiadanie tego samego? Zdecydowanie nie! Każdy kto choć raz się ze mną zetknął wie, że lubię rozmawiać. Każdorazowo gdy opowiadam o podróży przeżywam ją jeszcze raz, więc zdecydowanie warto.
Miałam już pokaz slajdów wśród moich znajomych z Koła Naukowego Studentów Geografii w Murzynowie, gdzie wdzięczna publiczność przyznała mi 2 miejsce w konkursie na najciekawszą prezentację. Zaznaczę tylko, że było więcej niż 2 zgłoszone prezentację, żeby uciąć ewentualne uwagi złośliwców. 3 razy odwiedziłam Kraków, by opowiedzieć o Kanadzie i jej mieszkańcach przy okazji zawiązałam kilka kolejnych pięknych znajomości i spotkałam się z niezwykle ciepłymi słowami na swój temat. Za to wszystko dziękuję z całego serca. A tych którzy jeszcze chcieliby o tym posłuchać na żywo, bo nie chce im się czytać archiwum bloga zapraszam na moje kolejne wystąpienia:
17.01.15 (sobota) godz. 19 (WĘGORZEWO) - MUZEUM TRADYCJI KOLEJOWEJ ul. Stefana Jaracza 4
20.01.15 (wtorek) godz. 20 WARSZAWA - POŁUDNIK ZERO ul. Wilcza 25
18.02.15 (środa) godz. 20 POZNAŃ - TROPS - AKADEMICKIE CENTRUM KULTURY ul. Św. Rocha 9
20.02.15 (piątek) godz. 19 WARSZAWA - KLUB WARSZAWA-BERLIN EXPRESS - Most Poniatowskiego róg ul. Kruczkowskiego i Al. 3 Maj
24.02.15 (wtorek) godz. 20 KATOWICE - Klub NAMASTE ul. Jana III Sobieskiego 27
26.02.15 (czwartek) godz. 20 GDAŃSK - Klubokawiarnia POŁUDNIK 18 ul. Garncarska 7-9
24.03.2015 (wtorek) godz. 20 PŁOCK - Płocki Ośrodek Kultury i Sztuki ul.Tumska 9